milczysz
tak bardzo że to milczenie zbija mnie z tropu
chociaż nigdy nie było Cię na prawdę
szukam dziś natchnienia
szukam w kubku po kawie
tej nadpitej
w odbiciu łyżki
gdzie ślad jeszcze ust
Twoich
szukam dźwięku Twego
tego co mnie irytował
dziś wiem że był potrzebny
jest niezbędny
proszę 'zasiorb' lekko
załóż krawat odwrotnie
tak jak tylko Ty potrafisz
uderz niezdarnie w kaloryfer
niech ten mnie rozbudzi w środku nocy
upuść widelec w kuchni
o północy
podrap za uchem niezdarnie
niech kolana Ci hałasują
nie opuszczaj klapy
jeśli tak ma być
pomyl szafkę na bieliznę
z tą na ubrania
porozrzucaj skarpetki
i nie odkładaj koca wieczorem
ale bądź tutaj ze mną
w ten jesienny wieczór
zróbmy kakao
niech będzie znów ładnie.
piątek, 28 października 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz