środa, 30 listopada 2011

że zobaczyć Go było jak wypić wielki kubek kawy, jak zjeść tabliczkę czekolady, jak naładować baterie na cały tydzień, tak że ręce drżały, nogi się uginały,głos niepewny!

piątek, 25 listopada 2011

"Gdy kogoś nie ma, gdy ktoś, kto był najcenniejszy, kto ustawiał wokół ciebie fizykę, ktoś, bez kogo może wyłączyć się grawitacja, a tabliczka mnożenia stracić ważność, gdy ten ktoś znika, możesz dalej żyć, chodzić, jeść, odbierać telefony. Po prostu za tobą dryfuje nadpalona dziura. Coś cały czas do ciebie nadbiega, aby schwycić cię za szyję, przylepić się do ciebie i już nie puścić, coś wystającego z tej dziury.
Nieobecność jest tylko brakiem obecności."
— Jakub Żulczyk, 'Radio Armageddon'

wtorek, 22 listopada 2011

.

Lubię Tobą potrząsać
Czasem myślę, że tylko to mi pozostało
Potrząsnąć kimś tak niewyobrażalnie wyobrażonym,
stworzonym na podobieństwo moje,
kimś kto ode mnie jest setki megabajtów,
kto słyszy,czuje tak, jak ja
do kogo mogę trafić zawsze, o każdej porze
/bez łez i bez prawa veta/
bez śliny,bez cielesności
tak.
Gdyby spojrzeć prawdzie w oczy, można by się przerazić.
Można by ujrzeć dwoje zagubionych ludzi,po dwóch różnych stronach kabla.
Można by dojrzeć zbłąkanego mężczyzne, w którym jednoczenie wielka dusza i małe dziecko drzemie.
i tą kobietę, co o swą dojrzałość wciąż walczy
chybocząc się z prawej na lewą to z lewej na prawą.
Ta kobieta co boi się, boi się prawdziwych, tych z krwi i kości ludzi.
Wybiera wyimaginowaną teraźniejszość w której trwa i w którą od teraz wierzy.
Do dziś jestem ta, której z dziesięciu lalek na wystawie nie pominiesz.
ta która najszerzej uśmiechnięta i której nikt nie przeoczy.
Pobawi się nią chwilę,by w kąt odstawić.
tak.
Dlatego walczy o coś,
co nie ma prawa bytu.
Co jednocześnie tak fascynująco się przykleiło, jak rzep.
Jak rzep psiego ogona , ją trzyma.
Mężczyzna,ten co ma powód
by trwać biernie w swej pogardzie
By znaleźć siłę w amoku na dzień codzienny
Nigdy na to, by prawdzie w oczy spojrzeć
by ją sponiewierać
ten raz.

Poznałam chłopca
Znalazłam w nim artystę, tego co mnie urzekł
na dzień dobry
obrazem najpierw
słowem
słowa lały się jak z cebra
cebr nieskończony jest
Dnia bez tego chłopca, nie znam
znać nie chcę..

sobota, 19 listopada 2011

A kiedy już się nakochaliśmy

A kiedy już się nakochaliśmy , zawijała się w prześcieradło jak w kokon, nic dla mnie nie zostawiając poza kołdrą lub kocem, musiałem leżeć na tej szorstkiej powierzchni tapczanu, bo przecież w kołdrę ani w koc zawinąć się nie mogłem, na to było za ciepło, to były ciepłe czasy, najcieplejsze.

A kiedy już w całości i bez reszty uległa scałowaniu, kiedy już zawinęła się szczelnie, spozierała na mnie zawstydzona, jakby teraz dopiero ta jej nagość, i tak w półmroku rozproszona, wstydliwą się stawała (okulary, gdzież je znowu, pod łóżkiem gdzieś położyłem, nie chce się szukać, rano poszukam, ale trzeba uważać, żeby nie nadepnąć, że też nigdy się nie nauczę A kiedy już się nakochaliśmyodkładać na widoczne miejsce).

A kiedy już tak opatulona czekała, aż krew jej znów krążyć będzie równomiernie, wiedziałem, że wdzierać mi się w tę strefę prześcieradlaną nie wolno, że teraz ona musi się ze sobą na powrót oswoić, musi poczuć, że od piersi po czubki palców, od pachwin po czoło, wewnętrznie i naskórkowo, należy do siebie, że to, co mnie oddała na pastwę, teraz już do niej wróciło i przeprasza za nieobecność, za niewierność, za nieokrzesanie, prosi ją o wybaczenie, całe ciało zwinięte w kłębek i zapakowane w prześcieradło wraca do niej pokornie, żeby sobie nikt (czyli ja) nie pomyślał, że miłość daje stały abonament na jego przychylność.

Wojciech Kuczok - Widmokrąg

środa, 16 listopada 2011

Takiej miłości, Grechuta.

Kiedy mnie pytasz: Czym jest miłość?
Mówię: Tobą jest
To twój łagodny wzrok i uśmiech
To twój każdy gest

... To twój kolejny dramat
To twój kolejny żart
Oraz to wszystko co nam niesie
Ślepa talia kart

Więc się nie pytaj, bo miłość nasza
Nie zna wielkich słów
Lubi tak milczeć jak jasne słońce
Jak księżyca nów

A kiedy źle to wicher za nią
Wyje, w deszczu łka
A kiedy radość to rozpływa
Się wilgotna mgła

Takiej miłości więc wam życzę
Kiedy tylko wzrok
Mówi nam tyle, aby rozwiać
Wątpliwości mrok

Takiej miłości więc wam życzę
Kiedy tylko gest
Mówi nam tyle, by zrozumieć
Jak to z nami jest

Kiedy mi mówisz, że nie wystarczy
Tylko wzrok i gest
Na tyle spraw codziennie innych
Mówisz: Wiesz, jak jest

Powiem ci, że na pewno
Potrzeba wielu słów
Stąd tyle różnych książek
Pod poduszkami snów

W tej codzienności nam przecież potrzeba
Prostej prawdy słów
By zauważyć jasne słońce
I księżyca nów

Więc skoro tyle słów wyszukanych
Oraz gorzkich łez
Kosztuje czasem prosta sprawa
My zostaniemy bez

Takiej miłości więc wam życzę
Kiedy tylko wzrok
Mówi nam tyle, aby rozwiać
Wątpliwości mrok

Takiej miłości więc wam życzę
Kiedy tylko gest
Mówi nam tyle, by zrozumieć
Jak to z nami jest

poniedziałek, 14 listopada 2011

jak paw,dumnie

koncert. młoda wokalistka, w obcisłej do granic możliwości, na chudym do granic możliwości ciele, czerwonej sukience, wyszła na scenę. blondynką była. pierwsze słowa które wypowiedziała do mikrofonu : PRZEPRASZAM. z góry Was przepraszam. wcale nie zrobiło mi się jej żal. Za co do cholery przepraszasz,za co ? że żyjesz,za to? Ona przekonana o braku talentu , jednak zaczęła śpiewać. Nie poszło jej dobrze.. przekonana jestem że odrobina nieudawanej pewności siebie, zmieniła by moje zdanie na temat jej braku ciekawej barwy głosu i skradającego się fałszu. głównie w skromności, bo przecież już czerwień sukienki krzyczała za nią, że skromności to na pewno ona sobą nie reprezentuje. nawet obcasy miała wyniosłe, by unosić się ponad innych, pewnym krokiem idąc, falując biodrami, kokietując , wciąż falując. włosy też miała udawane, tak napuszone, tak sztuczne, brzydkie, niefajne, pasowały nieskazitelnie do niej .
więc Ty też nie przepraszaj, tylko idź do przodu , najlepiej jak paw, dumnie. faluj, nie przez udawanie.
zostań przy tym że czujesz się dobrze w talibskiej brodzie, się czujesz dobrze.
z aparatem tak.

powoli zapominam jak do mnie ładnie potrafisz mówić M.
małomówny jesteś z dnia na dzień bardziej
bardziej małomówny
spróbuję wskrzesić coś,nie wiem czy pamiętam jak
wskrzesić

http://www.youtube.com/watch?v=1yX_kNfCOYA

po winie

Dzień jak co dzień można by pomyśleć.


-Czy wiesz, że samotność to w przekonaniu ludzi najgorszy rodzaj cierpienia? To jest uniwersalne dla świata. W Nowym Jorku tak samo jak na Nowej Gwinei ludzie truchleją ze strachu przed samotnością i opuszczeniem. Czy wiesz, że według jednego z najstarszych hinduskich mitów stwórca powołał świat do istnienia tylko dlatego, że czuł się samotny?-


Droga do Poznania, który opisujesz jakby moimi oczami nad wymiar trudna była, mało że autobus się popsuł to kiedy podstawili już nowy na trasie wielkie kule gradowe nas dopadły, wiało i huczało i grzmiało nawet trochę.. Ale mimo pogody na koncert dotarłam- Pani Brodka spóźniona, ale się pojawiła. Koncert oczywiście cudowny, ale ciężko opisać ,musiałabym Ci zaśpiewać . Niestety ostatniej piosenki nie było mi pisane doczekać, gdyż ostatni autobus do domu uciekał już sprzed nosa. U koleżanki spać miałam do poniedziałku ale ta niezdara coś zrobiła sobie w nogę no i nocleg mój się wynoclegował, brodka się wybrodkowała a ja autobusem w ciemną noc o północy do domu wracałam.


Dzień chociaż tak ponury jednak oceniłam na jeden z tych dni które fajnie się wspomina, bo jak wspominać inaczej beztroskie studenckie życie, ludzi do których się jest przywiązanym i muzykę którą się tak kocha


Od niechcenia na pocztę zajrzałam i z obucha w łeb dostałam


Gdzieś spomiędzy paplaniny Twoich słów, niezrozumiałych i zawiłych korytarzy wykształcił się zaledwie zarys, tło, jednak jeden wers nieznośnie dudni mi w głowie i spokoju dać nie może.

Cytować ja go nie muszę, a nawet nie chcę. zapisu bólu w jednym obszarze pamięci nie można wymazać zapisami szczęścia w innych.


-Bo ja lubię do Ciebie pisać. Z różnych powodów. Między innymi dlatego, że chcę, żebyś wiedział, że myślę o Tobie. To dość egoistyczna pobudka, ale nie mam zamiaru się jej wypierać. A myślę dużo i często. A przy okazji wymyślam różne rzeczy. Z którymi też przeważenie jest mi dobrze. Bo bardzo wysoko cenię fakt, że zaistniałaś w moim życiu. Ostatnio zresztą trudno używać słów takich jak „cenię”. Ostatnio czasami wydaje mi się, że słowa są za małe.-


-Gdy się już zobaczymy, nie pozwól mi się zapomnieć. Przypominaj mi nieustannie, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Chyba, że i Ty sie zapomnisz. Jeśli tak, to mi nie przypominaj. Takie zapomnienie może zdarzyć się nawet największym przyjaciołom.-


Pijana trochę jestem, trochę od wina , a trochę od rzeczywistości -to i rozum jak po głębszych dwóch

Naiwna jaa

piątek, 11 listopada 2011

z poniedziałku, 4. października 2010

Ból ostatecznie minie, piorun nie uderza w to samo miejsce dwa razy, więc nie wchodźmy dwa razy do tej samej rzeki... ?
A co kiedy tak bardzo chcemy żeby piorun znów uderzył, pomimo że to uderzenie bolało a rany nie zdążyły się jeszcze zagoić. Co jeśli znów chcemy poczuć na palcach stóp nurt rzeki, mimo tego iż wiemy że będzie lodowata niemalże jak lód ? Co jeśli ból nie minął a my podświadomie nie chcemy się z niego oswobodzić ?
Dlaczego tak panicznie boimy się osamotnienia ? Dlaczego z pamięci wyrzucamy złe chwile a pozostawiamy tylko te dobre? Dlaczego choć wiemy że rzeka będzie zimna, a uderzenie pioruna zaboli chcemy jeszcze... wszystko przez lęk przed samotnością ?! Dlaczego jedno słowo na temat przeszłości sprawia że stopy miękną, serce przyspiesza rytm... a my... jesteśmy gotowi poświęcić wszystko, poświęcić siebie, nie słuchając głosu rozsądku nie słuchając już nawet podświadomości, znów wchodzimy do rzeki i chodź jest jeszcze bardziej zimna niż poprzednim razem ,wchodzimy jeszcze głębiej, i dlaczego nastawiamy się na uderzenie pioruna i czekamy, choć wiemy że już prawdopodobnie nie uderzy , że już nie przejdzie po naszym ciele. Nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na te pytania, choć wiem że źle robię wchodzę do rzeki i zanurzam się co raz głębiej, chociaż czuję że nurt mnie porywa, że pewnie się utopię i tym razem z niej nie wyjdę to idę... choć wcale nie czuję się z tym dobrze. Robię to by odzyskać choć ułamki sekund z przeszłości, chociaż minimalne uczucie jakie we mnie było.

sobota, 5 listopada 2011

Myślę że zbyt wielka gówniara ze mnie jest jeszcze, żeby Ciebie pouczać. Mam nadzieję,że kierujesz się jakimś bardzo ważnym powodem dla którego trwasz w tym w czym trwasz. Wierzę w to, że jest coś ważnego. Bo jeśli nie, to jaki to ma sens? Zdajesz sobie sprawę jak bardzo urągasz Jej ? Zdrada mentalna jest dla mnie po stokroć smutniejsza od fizycznej, bo cóż może być bardziej przygnębiającego od tego że Twój ukochany , nie jest już zakochany . Przeżyłam to. wiem jak to boli. To nie fair. Myślę że Ona też powinna mieć możliwość wyboru. Żyć z Tobą, raczej obok Ciebie. Albo bez Ciebie, też obok.
Uważam , że najważniejsza jest najgorsza prawda, niż najsłodsze kłamstwo. Nigdy przenigdy nie chciałabym takich kłamstw. przenigdy.
Przepraszam Cię, że się wymądrzam i pouczam odrobinę, ale to nie jest sprawiedliwe, żadna kobieta na to nie zasługuje .
Przykro mi też z Twojego powodu, wyobrażam sobie,że każdy dzień przynosi nieznośny ból i niezadowolenie. to ciężkie, to przykre.

piątek, 4 listopada 2011

/A gdybyś nie istniał,
powiedz mi, dla kogo miałabym żyć?
Dla nieznajomych uśpionych w mych ramionach,
których nigdy bym nie pokochała?
Więc gdybyś nie istniał,
byłabym jedynie kolejnym punktem
w tym zabieganym świecie.
Czułabym się zagubiona,
potrzebowałabym Ciebie./

środa, 2 listopada 2011

dźwięcznie

choćbym chciała milczeć
dźwięcznie tak
choćbym chciała krzyczeć
to nie wiem jak
nic nie będzie pewne
po co, cóż..
nic nie będzie piękne
pewnie już
całym światem jestem Ci
mówisz ciszej - jak te bzy
chcę Cię odciąć. szybko, już!
nie wiem jak, odjedź. tchórz
większy ja, bo nie wiem jak
wyrzucić Cię
choć cichnie, mgła
proste tak, to było. wiem
odejść stąd, wyrzucić Cię.
trudniej było, uwierz mi
powstrzymać serce.to co drży
czuję, że ma dusza - tam
przypięta jest
do serca twego. bram
słowa choć, tak puste są
one wiedzą, one chcą
poczuć smak. szorstkość warg
zapach, co, nic nie jest wart.
proszę chodź, do mnie Ty
powiedz szybko dźwięczne MY