poniedziałek, 18 lipca 2011

o takim poniedziałku

bo chodzi o to, że ja lubię takie poniedziałki
lubię zaczynać weekend już w poniedziałek
wiedząc że nic na dobrą sprawę zaczynać nie muszę
poniedziałek taki sprawia tylko przyjemność
pozwala mi się sobą nacieszyć
zapowiada tylko że tydzień ten będzie obfity
bynajmniej nie będzie on pracowity

bo ja lubię takie poniedziałki ..

piątek, 8 lipca 2011

Tak często Cię widzę
Choć tak rzadko spotykam
Smaku Twego nie znam
Choć tak często Cię mam na końcu języka

że w deszczu

piszę do Ciebie w kropki,
to nie kropki może,ale deszcz.
dookoła mnie trwa szczelne milczenie i jednostronne atakowanie tego milczenia jakoś zbija mnie z tropu
nie mogę sobie odmówić tego by nie napisać, chociaż niedbale bo czas goni
ale to takie patetyczne!
wciskam play i słyszę dobrze znane mi dźwięki, nad którymi rozpływałam się ładnych parę godzin niewiele dni wcześniej.
czytasz głębiej niż w moich myślach, czytasz w emocjach
że akurat ten wykonawca,że akurat ta melodia i że akurat dziś
dziś kiedy znużona już tą naukową rutyną, wstaję zmęczona bardziej niż się kładłam niewiele godzin wcześniej, niewiele gorzej wyglądając, bo w ciemności czterech ścian wyglądać nie trzeba
promieni słońca nie uraczyłam, tylko kolejne deszczu krople
wyszłam do ogrodu by choć świeżego powietrza zaczerpnąć, ale nic z tego, nie dziś, nawet deszcz nie był w stanie oczyścić atmosfery
ale ta melodia... ona jest w stanie zrobić o wiele więcej.
chyba niczego nie miałabym ochoty dziś w Tobie zmienić, ani jednego zdania
jesteś w zupełnie innym wymiarze niż to wszystko
porozrzucana jestem po fragmentach Twoich zdań,

środa, 6 lipca 2011

o nienawiści

jak ja nienawidzę gdy mówisz nienawidzić
nienawidzę kwiatów na łące
biedronek i słońca
nienawidzę tramwajów w mieście
i rurki na cieście
nienawidzę stokrotek pachnących
i kobiet tyjących
jakby tak nie było prościej
to jeszcze nienawidzisz ości
ja Ciebie nienawidzę
i patrzeć już nie chcę
jak nienawidzisz wszystkiego
co mówi i szepcze.

niedziela, 3 lipca 2011

o przesłości

Rozgrywka mówisz, ja mówię dziś walka. walka bardziej z własnym ja niż z kimś obok. Chociaż ktoś obok może przez to włosy sobie rwie, może snuje domniemania w głowie dlaczego. A ja już sama pytam dlaczego, czy to przez zazdrość czy zawiść moją, a może przeszłość i jej ukształtowanie dnia dzisiejszego, może za dużo jej w moim życiu dziś i teraz. Często zapominać mi się zdarza, że ten co stoi obok mnie, nie jest ten sam czy taki sam, jak ten co stać kiedyś miał. Zbyt wiele pryzmatów się we mnie zbiera, zbyt wiele pomieszania i zażenowania dniem codziennym, nerwus ze mnie ogromny i choć jak mówiłam uczę się dystansu, to przeszłość mnie goni bezustannie i wciąż pokazuje że stare JA we mnie siedzi i łatwo się od niego uwolnić nie pozwoli. Zjada mnie od wewnątrz, pali wręcz, wyswobodzić się nie mogę od niej, od tej przeszłości nieznośnej


może to ten deszcz, może przez tą mgłę, to przecież żaden grzech, tak wiem.


również ochotę mam powiedzieć dobranoc!