O miłości pisać nie przepadam, dość krzywdy mi ona w życiu wyrządziła. Ale Twoje słowa impuls spowodowały i muszę przelać znów moje myśli. Chcę Ci o tym opowiedzieć, choć brakuje słów
Miłość. Zbyt wiele myśli mi odebrała, czasami mam wrażenie, że to właśnie uczucie zwane miłością tak silne odczuwane przeze mnie jako nastolatkę nadało mi kształt, zraniło tak mocno że wyrazić i mówić o tym aż po dziś dzień jest mi trudno.
Od tamtych chwil słowo na M, powoduje grymas u mnie, powoduje skurcz żołądka, powoduje wspomnienia, powoduje brak wiary w ludzi. może dostrzec można by jednak jakieś pozytywne cechy tego, jak np. że jestem silna kobietą dziś, tak mogę o sobie powiedzieć.
Często się zastanawiam i analizuję, bo ja już tak mam. Uczę się kochać od nowa i odnajdywać w kimś coś, co spowoduje że zaufam, jednak wciąż łapią mnie na tym że nieufność i złowrogość we mnie siedzi. Zbyt wiele razy powiedziałam kocham, zbyt wiele razy zostało to zbagatelizowane. Dziś jest inaczej, choć blisko to wciąż daleko. Chociaż mam obok osoby na których mogę polegać, to jedynymi ludźmi jakim ufam bezgranicznie są rodzice, inni są po prostu obok. Wnioskuję z doświadczeń i obserwacji, że tylko między nimi , można mówić o miłości, to co między nimi jest. Kiedy namiętność ustaje, a oni nadal patrzą na siebie z iskrą w dole soczewki, nadal idąc po bułki trzymają się za ręce, nadal są dwa kubki z kawą do śniadania i dwa nakrycia do kolacji, nadal jedno łóżko, wspólna droga i wszelaka nierozłączność. Przez pryzmat doświadczeń i problematyki ciągłości dnia codziennego, oni idą razem, czasem się uśmiechając do siebie, a czasem ocierając sobie łzy. Przedtem jest tylko zauroczenie, przyjaźń, wcześniej wspomniana namiętność. Ja wolę nazywać to zauroczeniem, silne uderzenia gorąca, nieodparta tęsknota i chęć przebywania, pocałunki małe duże, poczucie wsparcia i ciarki na ciele. Oczywiście jest to miłe, ale życie nauczyło mnie, a doświadczenie pokazało że nietrwałe.
wtorek, 2 sierpnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz