sobota, 4 lutego 2012

gdy cichnie głos, gdy lampy już nie świecą, gdy wiem że sama ja i myśli
Zwykle że wiem, że nic już nie wiem, że nie chcę wiedzieć, że nie czuję
Zwykle nie ma dnia gdy można poznać kogoś komu wszystko się chce mówić
Rzadko kiedy milknę, boję się lub cichnę
Ale nad tym zapanować nie mogę
Mogę wiele, mogę wstać rano jak policzę do pięciu
Mogę wypić herbatę, nie słodząc
I kawę z mlekiem, a jak źle mi to czarną
Mogę pogłaskać kota i uciekać przed codziennością zwyczajnie
Mogę nie pisać, ale myśleć przestać nie mogę
Mogę jak ptak na fotografii odlecieć daleko i zapomnieć
Bo zapomnieć wcale trudno nie jest
Wiem jednak że stracę możliwość wyobraźni, część siebie

Ciebie

Całą głębię mojej drugiej przestrzeni
Ja nie chcę się już powtarzać, ani Tobie schlebiać
Może faktycznie, nie zasługujesz
Dziś zmęczenie sięga zenitu, przez mgłę widzę
Możność oceniania u mnie zanikła, już dawno
Ale czy ja zasługuję ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz