"Czy bardziej cierpi ten, kto czeka zawsze,
czy ten, kto nigdy nie czekał nikogo?
Czasami się nad tym zastanawiam, ale zawsze dochodzę do jednego wniosku... nie ma gorszej rzeczy niż nigdy nie pokochać/ swoje przecięrpiałam ale nie zamieniłabym tego na samotność . przecież nic nie zstąpi wspólnych chwil, jeśli nawet będą one przekreślone tym co tak złe , ponure i smutne!
Za kilka lat nie będę pmiętać tego co było złe, umysł wyrzuci złe wspomnienia, zostaną tylko te dobre. Dziś kiedy myślę o nas... przed oczami mam jedno wspomnienie które spraia że robi mi się cieplej na sercu. To jeden z ostatnich dni wakacji, kiedy postanowiliśmy pobyć trochę sami, wiedzieliśmy że rok szkolny znów postawi nam kłody pod nogami... pojechaliśmu daleko za naszą miejscowość rowerami. Nie miałam pojęcia dokąd jedziemy, zaprowadziłeś mnie daleko za pola i lasy , widok był niesamowity. Siedzieliśmy na stogu, przed nami horyzont i zachód słońca w tle leciało " dmuchawce, latawce wiatr, daleko z betonu świat" popłakałam się ze szczęścia a Ty mnie przytuliłeś i powiedziałeś że będzie dobrze. Co było dalej? Nie będę tego poruszać bo te chwile umysł powoli usuwa...
piątek, 17 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz